Doktor Włodzimierz Rogalski- przedwojenny lekarz w służbie chorym.
Kiedy wejdziemy do głównego budynku starego szpitala, tuż przy wejściu do kaplicy, po jego lewej stronie, znajduje się tablica upamiętniająca postać doktora Włodzimierza Rogalskiego, jednego z dyrektorów szpitala na początku XX wieku, w latach 1902-1915. Czym przysłużył się szpitalowi i tarnowskim chorym ten człowiek, że uczczono go tablicą pamiątkową?
Doktor Włodzimierz Rogalski, internista i ginekolog-położnik, urodził się we Lwowie w 1871 roku. Kształcił się w Wiedniu, a w 1895 roku trafił do Tarnowa. Tutaj został drugim sekundariuszem w szpitalu. Bardzo lubiany i chwalony przez pacjentów młody medyk opiekował się chorymi z oddaniem, chętnie uczył od starszych kolegów, słowem, był lekarzem z powołania.
Kiedy w roku 1902 odszedł z tarnowskiego szpitala jego dyrektor doktor Jan Starzewski (na stanowisko dyrektora szpitala we Lwowie), to właśnie Włodzimierz Rogalski zastąpił swojego dotychczasowego przełożonego. Musiał już mocno zaskarbić sobie szacunek i uznanie, mimo młodego wieku, skoro powierzono mu tak odpowiedzialną funkcję. Zresztą kilka miesięcy później Rogalski został rzeczywistym dyrektorem miejskiego szpitala. Na tym stanowisku był niestrudzony. Dbał o szpital i jego pracowników, podejmował wszelkie działania, mające na celu poprawę bytu chorych, ich sytuacji. To jego list otwarty, wystosowany po tym, jak opublikowano krytyczne sprawozdanie ze stanu szpitala i jego sytuacji, doprowadził wreszcie do długo oczekiwanego remontu budynków i przebudowy szpitala. W wyniku tych prac powstał nowy obiekt, w którym znalazł swoje pomieszczenia rozrastający się oddział chirurgiczny. Doktor Rogalski zainicjował też budowę osobnego pawilonu dla chorych zakaźnie, aby odizolować ich od pacjentów leczących się na inne choroby. Przypomnijmy, że były to czasy, kiedy cholera, tyfus, czerwonka czy ospa zbierały obfite śmiertelne żniwo. Szalała również gruźlica, a w roku 1905 pojawiło się w Tarnowie zapalenie opon mózgowych, choroba, która budziła przerażenie tarnowian aż do czasów współczesnych. Co ciekawe dr Rogalski dbał nie tylko o pacjentów, personel, budynki. Znalazł też czas, w nawale obowiązków, aby dopilnować upiększenia otoczenia szpitala, posprzątania śmieci, oczyszczenia terenu, nasadzenia krzewów i drzewek.
Pod dyrekcją Włodzimierza Rogalskiego szpital miał się coraz lepiej – posiadał już cztery oddziały, pracowało w nim łącznie czterech lekarzy, w nowych i wyremontowanych budynkach stan higieny poprawił się znacznie. I wtedy wybuchła I wojna światowej, która spowodowała panikę i wyludnienie miasta. Kto mógł, kogo było stać, uciekał do większych miast, nawet Pragi czy Wiednia, aby przeczekać wojnę. Z czterech lekarzy szpitalnych trzech zmobilizowano. Co gorsza, medycy, prowadzący w mieście praktykę prywatną, uciekli, bądź to w obawie przed mobilizacją, bądź w obawie o zyski, kiedy ich zamożna i średniozamożna klientela opuściła miasto. W Tarnowie pozostała biedota chrześcijańska i żydowska, duchowieństwo, siostry zakonne, a w szpitalu – sam jeden doktor Rogalski, mający do pomocy jedynie niższy personel.
Dla Tarnowa nadeszły bardzo trudne dni. Wokół szalała wojna, walczyły armie, rosyjska i austriacka. Miasto znalazło się pod okupacją rosyjską, która trwała do maja 1915 roku. Wprawdzie Rosjanie obsadzili szpital swoim personelem, ale doktor Rogalski i tak miał pełne ręce roboty. Do lecznicy napływali liczni ranni z miejsc bitew w pobliżu Tarnowa. Rosyjscy lekarze chętnie zaglądali do kieliszka, poza tym, jako zwycięzcy i okupanci, nie kwapili się do pomocy Polakowi, co więcej, doznawał on od nich wiele nieprzyjemności, utrudnień, szykan, zarówno on, jak i siostry miłosierdzia pielęgnujące chorych. Mimo to i doktor Rogalski, i zakonnice, ofiarnie opiekowali się rannymi i chorymi żołnierzami, nie bacząc na narodowość czy wyznanie. Dramatyczną już i tak sytuację, tragiczną wręcz uczynił wybuch epidemii tyfusu (duru brzusznego), który zawlekli do Tarnowa i okolic żołnierze obu walczących armii. Wygłodzeni, zubożali tarnowianie masowo zapadali na tę groźną, kończąca się często śmiercią, chorobę. Dr Włodzimierz Rogalski niestrudzenie pielęgnował chorych, opatrywał rannych, ratował zagrożone życie. Nie ustawał w swoich wysiłkach. Niemal nie odpoczywał.
W maju 1915 roku Rosjanie zostali wyparci z Tarnowa przez wojska austriackie. Szpital znów zapełnił się rannymi żołnierzami, wśród których najwięcej było poddanych monarchii austro-węgierskiej z różnych krajów. Lecznica była przepełniona, nadal panował głód i szalał tyfus. Bohaterski dr Rogalski był przemęczony pracą, słaniał się na nogach ze zmęczenia, ale nie ustawał w ratowaniu podopiecznych szpitala. Osłabiony nadludzkim wysiłkiem organizm w końcu dopadła choroba. Włodzimierz Rogalski zmarł na tyfus, którym zaraził się od pacjenta, a dokładnie 19 października 1915 roku, w wieku 44 lat. W poniedziałek minie 105 lat od jego śmierci.
Mimo trwającej wojny w uroczystym pogrzebie wzięły udział prawdziwe tłumy. Żegnano łzami i słowami szacunku bohaterskiego lekarza, który oddał życie w służbie chorym. Zginął, jak żołnierz, na posterunku… Jego grób znajduje się na Starym Cmentarzu w Tarnowie. Teraz już wiecie, czemu doktor Włodzimierz Rogalski doczekał się pamiątkowej tablicy…
Maria Polaczek
źródło fot. /http://www.ssz.tar.pl/informacje/aktualnosci_2015.html