“Czy jest o co kruszyć kopie?”

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w pewnym zamku mieszkała księżniczka… Idę o zakład, że niemal każde dziecko, przynajmniej raz w życiu, słyszało taką lub podobną historię. A która dziewczynka nie wyobrażała sobie, że jest zamkniętą w wieży królewną? Tak naprawdę jednak nie trzeba szukać tego typu opowieści w odległych krainach. Blisko Tarnowa, dosłownie w odległości strzału z kuszy leży Dębno – słynne między innymi z zamku i odbywających się tam imprez. Historia zamku w Dębnie sięga piętnastego wieku. Początkowo znajdowało się tam drewniane grodzisko, które zostało zastąpione przez zamek „z prawdziwego zdarzenia”. Jego fundatorem jest kanclerz wielki koronny i kasztelan krakowski – Jakub Dębiński. Kolejno po nim właścicielami zamku byli: Ferenc Wesselini, Fraksztynowie, Tarłowie, Lanckorońscy i Jastrzębscy. Zamek, przez wieki rozbudowywany łączy w sobie styl renesansowy i gotycki. Tradycyjnie otoczony jest fosą napełnioną wodą. Niegdyś można się było dostać do środka przez most zwodzony. Dziś jednak zastąpiono go stałym, drewnianym mostem. W zamku mieści się obecnie muzeum, odbywają się imprezy i koncerty. Niestety, nie zachowało się nic z dawnego wyposażenia zamku. Większość sprzętów sprowadzono z innych muzeów lub wykonano rekonstrukcje. Z takimi miejscami często wiąże się legenda. Nie inaczej jest w przypadku zamku w Dębnie. Ponoć jeden z Tarłów miał piękną córkę ze złotym warkoczem. Dziewczyna zakochała się w biednym dworzaninie i ślubowała mu wierność. Jak się łatwo domyślić, ojciec dziewczyny nie akceptował tego związku i kazał córce poślubić bogatego szlachcica. Panna sprzeciwiła się woli rodzica, za co została, wraz z posagiem, zamurowana w zamkowej wieżyczce. Na początku XX wieku znaleziono tam i szkielet… i złoty warkocz. Skarbu jednak nie było. I choć słynny złoty warkocz z biegiem lat zaginął w dziejowych zawieruchach to dziś, wśród licznych imprez, jakie odbywają się na zamku, jedną z najsłynniejszych jest Turniej o Złoty Warkocz Tarłówny. W Turnieju biorą udział grupy rekonstrukcyjne, nie tylko z Polski, ale też z zagranicy. Można podziwiać popisy zręczności i siły. Każdy taki turniej to powiew dawnych czasów. Dzięki strojom, dźwiękom, zapachom i barwom można podpatrzeć życie naszych przodków, znaleźć się na moment w ich świecie. Można posłuchać muzyki i odwiedzić stragany z rękodziełem. Można też po prostu przespacerować się alejkami biegnącymi wokół zamku. To świetna propozycja na odpoczynek i rozrywkę dla ludzi w każdym wieku. Tym bardziej, że zmienił się termin. Zwykle Turniej odbywał się jesienią, ale organizatorzy postanowili, że czas wakacji będzie lepszy. Najbliższa edycja już wyziera zza rogu – 1 lipca 2018 zdecydowanie warto wybrać się na turniej rycerski do Dębna. Historia imprezy pokazuje, że wciąż jest dla kogo ją organizować. Czy spogląda na to wszystko z zamkowej wieżyczki duch nieszczęsnej Tarłówny? Legenda głosi, że pojawia się czasem o północy. Może chce powiedzieć współczesnemu człowiekowi, że prawdziwy skarb to nie złoto (nawet złoto warkocza), ale miłość, która nie ugina się nawet przez przed groźbą i przemocą? Kto zdobędzie tym razem wieniec sławy? Przekonamy się już niebawem. Do zobaczenia w Dębnie. c.d.n.

Autor Katarzyna Rola

żródło fot.: http://muzeum.tarnow.pl/ekspozycje-stale/ekspozycja-stala-zamek-debnie/