Zmarła Barbara Brożek-Czekańska.

Z dużym smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Barbary Brożek-Czekańskiej, artystki, popularyzatorki Mościc, radnej miejskiej V kadencji, przewodniczącej Komisji Kultury i Ochrony Zabytków, oddanej dla kultury Tarnowa. Zmarła 14 czerwca 2025 roku, w wieku 74 lat.

Barbara Brożek-Czekańska (ur. w Toruniu) – absolwentka Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Tarnowie, specjalizacja tkanina. Studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi (obecna ASP), Wydział Ubioru i Tkaniny (dyplom: kolekcja ubioru i biżuterii oraz fotografia, 1976). Studiowała w Pracowni Biżuterii prof. Leny Kowalewicz (uczennicy Władysława Strzemińskiego). Poza działalnością zawodową zajmowała się pracą społeczną. Była radną Rady Miejskiej w Tarnowa V kadencji (2006-2010), przewodniczącą Komisji Kultury i Ochrony Zabytków Rady Miejskiej w Tarnowa, w-ce przewodniczącą Rady Kultury Miasta Tarnowa.

Szczególne miejsce w jej sercu zajmowały Mościce, które wybrała na miejsce życia, i w których z oddaniem działała. Była prezesem i współzałożycielką Towarzystwa Przyjaciół Mościc. Z zaangażowaniem popularyzowała wyjątkową historię miasta-ogrodu Mościce oraz czyniła starania o zachowanie ich oryginalnego kształtu. Współpracowała z BWA Tarnów przy realizacji projektu o Mościcach – „Tarnów. 1000 lat nowoczesności” (2010-2011).

Swoją unikatową biżuterię pokazała w Biurze Wystaw Artystycznych w Tarnowie na wystawie „Dwie natury” (2012), prezentującej srebro w połączeniu m.in. z chryzoprazami, krzemami, onyksami, hebanem, a także eksperymentalne połączenia z zadrukowanym papierem i tiulem. Wystawa łączyła jej dwie skrajne upodobania: do organicznej secesji i abstrakcji geometrycznej.

Wywiad z artystką towarzyszący wystawie: KLIK

Fotoreportaż z wernisażu, fot. Paweł Topolski: https://tarnow.pl/Dla-mieszkancow/Galerie-zdjec/Kultura/Galeria-Kultura-2012/BWA-wernisaz-wystawy-bizuterii-artystycznej-Barbary-Brozek-Czekanskiej-Dwie-Natury

Basiu, dziękujemy Ci za współpracę, Twoje zaangażowanie na rzecz Mościc i tarnowskiej kultury. Zapamiętamy Cię jako wyjątkową kobietę, artystkę, działaczkę. Zapamiętamy Twój serdeczny uśmiech i poczucie humoru. Odpoczywaj w pokoju, w wiecznie zielonym ogrodzie
– Ewa Łączyńska-Widz – dyrektorka Biura Wystaw Artystycznych w Tarnowie z Zespołem galerii

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę 18 czerwca 2025 roku w kaplicy cmentarza komunalnego w Mościcach (różaniec o godz. 13:30, msza święta żałobna o godz. 14:00).

fot. Paweł Topolski

Z Barbarą Brożek-Czekańską – autorką wystawy biżuterii Dwie natury, prezentowanej w BWA Galerii Miejskiej w Tarnowie (17.02-14.03.2012), rozmawia Ewa Łączyńska-Widz

EŁW: Na wystawie prezentujesz biżuterię srebrną w połączeniu z hebanem, macicą perłową, chryzoprazami, perłami, bursztynami, krzemami, onyksami… Poza szlachetnymi materiałami pojawiają się również eksperymenty, np. wykorzystujesz fragmenty zadrukowanego papieru. Skąd taki a nie inny wybór materiałów?

BBC: Zauroczona jestem kamieniami półszlachetnymi, które są inspiracją do tworzenia biżuterii. Mam tylko problem gdy przychodzi mi się rozstać z ulubionymi „wybrańcami”. Wiele kamieni przechowuję, dopiero po jakimś czasie dojrzewa we mnie pomysł na ich oprawę. Uwielbiam perły ze sztucznych hodowli, które mają wiele odcieni i nieregularne kształty. Agaty są tak różne, w zależności od tego, z jakiego regionu pochodzą, z kolei chryzoprazy są najbardziej szlachetnymi z półszlachetnych kamieni wydobywanych w Polsce. Druk w mojej biżuterii to wpływ męża, który zajmuje się projektowaniem graficznym i typograficznym. Często wspólnie pracujemy. Typografia w naszym domu jest cały czas obecna. Stąd pochodzi inspiracja literami. Na wystawie zobaczymy też strusie pióra i tiul, to z kolei moja miłość do lat dwudziestych XX wieku. To okres powstania ukochanych Mościc. Moja wielka miłość to secesja – przepiękne wzory biżuterii i wzornictwa secesyjnego. Poza tym, właśnie od czasów secesji wszystkie specjalizacje projektowe, wcześniej uważane za rzemiosło, zostały podniesione do rangi sztuki. Nurt, który również bardzo cenię, to kierunek abstrakcji geometrycznej.

EŁW: Praca z którymi materiałami daje ci najwięcej satysfakcji?

BBC: Zdecydowanie srebro. Wybór tego materiału był podyktowany przede wszystkim dostępnością a także możliwością realizowania większych form. Mam również uprawnienia na wykonywanie wyrobów ze złota, ale nigdy się tym nie zajmowałam, ponieważ jest to materiał, który zmusza do szalonej dyscypliny w dysponowaniu każdym gramem tego surowca. Srebro, według mnie, daje większą swobodę twórczą, jest bardziej kowalne i plastyczne, można uzyskać więcej możliwości, chociaż wcale nie jest takim łatwym materiałem w pracy.

EŁW: Dwie natury to tytuł wystawy, odnosi się bezpośrednio do prac, ale to chyba również klucz do twojej osoby, czy tak?

BBC: Tak, z jednej strony jestem sentymentalna i wrażliwa, a z drugiej – w mojej pracowni kuję, tnę, wykonuję tzw. męskie prace. Z jednej strony jest ogród, o który dbam i który jest niekończącą się skarbnicą inspiracji, jak choćby wspaniały owadzi świat. Z drugiej, poza dbaniem o kwiaty i przyglądaniem się owadom, bardzo lubię rąbać drewno, pracować w ogrodzie piłą łańcuchową, kopać ziemię. Jak zrobię serię prac roślinno-owadzich, to potem muszę zrobić coś prostego, geometrycznego. Po prostu – dwie natury.

EŁW: Twoja biżuteria to wynik ciężkiej pracy. Pracujesz na poważnych narzędziach, używasz walców jubilerskich, kowadeł, ciągadeł, wierteł, piłek, cążek. Opowiedz proszę o technologii, którą wykorzystujesz?

BBC: Na wystawie prezentowana jest biżuteria unikatowa, tzn. pojedyncze egzemplarze, robione całkowicie ręcznie. Tylko niektóre elementy biżuterii wykonuję w wosku i odlewam metodą próżniową. Kolejne etapy jej powstawania to: przygotowanie i zwalcowanie blachy, przeciąganie drutu, wycinanie, lutowanie, polerowanie (którego bardzo nie lubię), od wstępnego-mechanicznego a później ręcznego. Często kupuję gotowy materiał srebrny: blachę i drut, który potem przygotowuję do potrzebnej grubości; albo wykorzystuję materiał, który zostaje po wykonanych pracach. Topię go i przerabiam. To proces początkowy przed wykonaniem właściwego projektu. Realizacja jego czasami trwa długo. Zdarza mi się odstawić zaczętą formę i wrócić do niej po pewnym czasie. Jeśli praca mi „idzie”, wtedy potrzebuję średnio około dwóch dni na skończenie jednego egzemplarza. Najbardziej nie lubię momentu wykańczania. Jak już widzę w wyobraźni efekt końcowy, wtedy zmuszam się do zakończenia pracy. Srebro jako materiał stawia przed twórcą wysokie wymagania warsztatowe. Nauka trwa przez całe życie. W tej specjalizacji nigdy nie osiąga się całkowitego mistrzostwa. Jest to nieustająca lekcja pokory.

EŁW: Jaki masz rytm pracy, pracujesz regularnie, masz swoje ulubione pory dnia, roku?

BBC: Bardzo lubię okres późno-jesienno-zimowy, kiedy nie mam już prac w ogrodzie i wielu obowiązków domowych. Wtedy z wielką przyjemnością zamykam się w pracowni. Wcześnie wstaję, jak najszybciej załatwiam obowiązki rodzinne, żeby wejść do pracowni. Pracuję do późnej nocy i z żalem idę spać. Lubię pracować przy muzyce słuchając ulubionych wykonawców np. zespołu Scorpions (taki jest zresztą mój znak zodiaku).

EŁW: Jesteś absolwentką tarnowskiego Liceum Plastycznego, zainteresowanie sztuką towarzyszyło ci od wczesnych lat?

BBC: Do zdawania do Liceum Plastycznego namówiła mnie moja nauczycielka p. Maksowa (której mąż uczył w tarnowskim LSP). Spodobały się Jej moje rysunki. W szkole podstawowej namiętnie szkicowałam postacie i projektowałam kostiumy. Pamiętam też biżuterię z różnych pudełek plastikowych, które topiło się, żeby zrobić broszkę dla mamy. W liceum główną moją specjalizacją było tkactwo. Z nim wiązałam początkowo moje dalsze plany. Ale w trzeciej klasie liceum dowiedziałam się o Wydziale Ubioru w łódzkiej uczelni plastycznej. Ta uczelnia stała się moim celem. Dostać się do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi było bardzo trudno, ponieważ był to jedyny wówczas wydział w Europie o tej specjalizacji. Ale udało się zrealizować moje marzenie.

EŁW: Studiowałaś w Łodzi, środowisku twórczym ze znakomitymi awangardowymi tradycjami, jak wspominasz czas swoich studiów? Kontakt z którymi pracowniami, profesorami był dla ciebie najbardziej inspirujący?

BBC: Czasy studiów wspominam wspaniale, tym bardziej, że po studiach wiele lat mieszkałam w Łodzi, gdzie wspólnie ze znajomymi tworzyliśmy bardzo przyjacielskie środowisko artystyczne. Podczas studiów bardzo lubiłam i ceniłam wykłady z kostiumologii prowadzone przez prof. Wandę Borowską, która miała stałe kontakty z paryskim światem mody. Pod wpływem Jej wykładów zapragnęłam projektować kostiumy. Również bardzo lubiłam pracownię biżuterii prof. Leny Kowalewicz, która była uczennicą Władysława Strzemińskiego. Prowadziła pracownię w duchu  unizmu i strukturalizmu. Często dostawałyśmy zadanie, w których jeden element miał być punktem wyjścia dla kilku wariantów biżuterii. W tej pracowni było nas tylko siedem osób. Doskonale pamiętam też malarstwo prowadzone przez prof. Romana Artymowskiego – człowieka o niezwykłej kulturze osobistej i wspaniałym podejściu do studentów. Właściwie nie miałam wykładowców, których bym nie lubiła. Między profesorami a studentami panowały bardzo koleżeńskie stosunki. Inspirujące było również sąsiedztwo szkoły filmowej. Z tamtejszymi studentami mieliśmy wspólne zajęcia, np. z historii filmu ale też razem „odrabialiśmy” wojsko, czasami organizowano nam wspólne plenery. W czasach moich studiów zdecydowanie większa, niż obecnie, była integracja studentów szkół artystycznych. Przyjaźnie zawiązane podczas studiów zostały nam na całe życie.

EŁW: Przygotowałaś dyplom z biżuterii i fotografii. Kiedy zdecydowałaś, że zajmiesz się biżuterią?

BBC: Kończąc studia nie byłam pewna czym się zajmę. Wahałam się między biżuterią a projektowaniem kostiumów. Ponieważ fotografią zajmował się m.in. mój mąż Jacek, ja chciałam mieć coś swojego. Wybrałam biżuterię, bo to dawało mi większą samodzielność i możliwość pracy we własnej pracowni, bez potrzeby uzależnienia się od kaprysów instytucji zewnętrznych. Zawsze byłam indywidualistką. To przeważyło o wyborze mojej drogi twórczej. Ale miłość do fotografii też staram się podtrzymać. Stąd moje wystawy mościckich ogrodów.

EŁW: Biżuterii unikatowej pozostałaś wierna, czego najlepszym przykładem jest ta wystawa. Jak oceniasz polskich twórców biżuterii i jak pracuje ci się w Tarnowie?

BBC: Polska biżuteria jest w dobrej kondycji, ma ciekawą ofertę. Jest wielu projektantów, którzy mają znakomite prace unikatowe, oryginalne, ciekawe i przemyślane. Ważne ośrodki biżuterii to m.in. Gdańsk, Warszawa, Łódź i Kraków. Polska biżuteria artystyczna jest bardzo ceniona na świecie i znajduje się w wielu prestiżowych kolekcjach. Moja specjalizacja ma niestety w Tarnowie małą reprezentację. Brak mi wymiany doświadczeń zarówno warsztatowych jak i merytorycznych. Mam nadzieję, że nowo powstały Okręg ZPAP w Tarnowie poszerzy się o twórców tej pięknej i trudnej specjalizacji.

EŁW: Czego ci życzę. Dziękuję za rozmowę.

Tarnów, luty 2012

Ewa Łączyńska-Widz, dyrektorka Biuro Wystaw Artystycznych w Tarnowie